Jednak postanowienie rzecz święta! Miała dziś być dycha i jest!
Choć wiatr odrobinę przeszkadzał, choćby dlatego, że wiał prosto w twarz, to biegało się całkiem dobrze. Pierwsze 5 kilometrów poszło zupełnie gładko. Mniej więcej na 6 - 7 kilometrze poczułem lekki ucisk w mięśniach tuż nad kolanem. Odrobinę zwolniłem, zacząłem większą wagę przywiązywać do kroku i lądowania na palcach. Pomogło - dość szybko przeszły dolegliwości i dalej biegło się już wygodnie.
TRENING (56)
Dystans 10,1 km czas: 1h 7:47 min Średni czas na 1km: 6:42 minPRZED BIEGIEM
Glikemia 140 mg/dl + 4,5WW + insulina 6jDziś ponownie z wyższą glikemią ale wczoraj byliśmy na obiadkach u mamy i niestety była cudowna szarlotka - to się nie mogło skończyć inaczej ;)
PO BIEGU
Glikemia 79 mg/dlGodzinę po biegu glikemia 80 mg/dl, a więc dzisiaj bez odbicia - cukier nie rośnie. Jest dobrze.
Był taki moment, już pod koniec biegu, w którym poczułem niższy cukier, objawy nie były jakieś wyjątkowo dotkliwe ale wyraźnie wyczuwalne. Zaczynam się zastanawiać nad "taktyką" biegu w półmaratonie. Koło 10 kilometra będę musiał koniecznie mierzyć cukier na trasie. Muszę to przećwiczyć w warunkach treningu.
Ja dzisiaj zaliczyłam 7,5km, ale cukier po bieganiu był bardzo duży...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)