13 lis 2012

Już po zimie? (Trening 50)

Po Niepodległościowym truchtaniu po Łódzkim parku dziś czas na pełnowymiarowe bieganie. Na zewnątrz chłodno choć trudno powiedzieć, że wyjątkowo zimno. Mimo to wypada owinąć czymś gardło i w drogę. Po ostatniej przerwie dziś dalsze rozbieganie, a zatem 10 kilometrów powinno wystarczyć. Tempo - zobaczymy jakie wyjdzie. Zakładam, że dzisiejsze bieganie będzie spokojne dla nabrania formy bo po chorobie bardziej przypomina foremkę niż formę.

Powietrze dziś rześkie, pachnie liśćmi i jesienią. Jest wspaniałe! Z każdym głębokim oddechem czuję jak przypływają nowe siły, niesamowite uczucie - jak napełnianie balona powietrzem. Przez kilkaset pierwszych metrów rozkoszuję się każdym wdechem, każdą kolejną porcją powietrza, które czuję jak dociera do każdego zakamarka mojego ciała. Po pierwszym kilometrze nie czuję już bólu głowy. Czuję się świeżo i wspaniale, jak po porannym prysznicu i doskonałej kawie. Wpada mi do głowy taka myśl, "a może troszkę więcej niż 10 kilometrów?"

Biegnę kolejne kilometry, nad dolinką służewiecką unosi się gęsta mgła rozświetlana latarniami i światłami pobliskich bloków, przecinają ją czarne cienie bezlistnych gałęzi drzew. Widok jak z opowiadań Kinga. W tej niesamowitej scenerii docieram w końcu do 10 kilometra i zamiast skręcić do domu biegnę jeszcze kawałek. Do domu wracam po kolejnych prawie 4 kilometrach.

TRENING (50)

Dystans 13,74km   czas 1h 27:00min   Średni czas na 1km - 6:20min
Czas na 5km    - 30:58 min
Czas na 10km  - 1:02:47min

PRZED BIEGIEM

Glikemia 135 mg/dL

PO BIEGU

Glikemia 102 mg/dL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz