19 lis 2012

Zaspana piątka - (Trening 53)

O tym, że regenerujemy się podczas snu wiadomo nie od dziś. Ale o tym jak bardzo źle wpływa na nas niewyspanie, jak bardzo obniża naszą wydajność, można się łatwo przekonać. Chociaż niemal każdy kiedyś doświadczył syndromu dnia następnego to w większości przypisujemy to alkoholowi wypitemu podczas imprezowej nocy niż samemu niewsypaniu. Okazuje się jednak, że sam brak snu wystarczająco rozbija nas następnego dnia.

Dzisiaj w programie treningowym miał być spokojny bieg jakieś 40 minut. I tyle mniej więcej było. Jednak tylko tyle i ani minuty więcej niż to ile zajęła mi pętla 5,5 kilometra którą zwyczajowo biegam.
Ostatnia noc była koszmarna. Prawie w ogóle nie spałem, nie mogłem znaleźć sobie miejsca, a nawet jeśli udawało mi się na moment usnąć budziły mnie męczące sny. W taki sposób doczekałem do bladego świtu kiedy to uznałem, że należy wstać, wsiąść kąpiel i zabrać się za coś innego niż przekręcanie się z boku na bok. Podczas wieczornego biegania wszystko stało się jasne. Nie mogłem z siebie wykrzesać anie odrobiny energii, ani krzty siły, która pozwoliłaby pobiec mi w sensowny sposób. Biegło mi się źle, męczyłem się szybko a tempo z kilometra na kilometr spadało. Przetruchtałem więc tyle ile musiałem i wróciłem do domu. Nie miałem ochoty na walkę ze słabością. Z całą odpowiedzialnością i pełną świadomością poddałem się kończąc bieg zanim zrobię sobie krzywdę. Myślę, że dziś była to słuszna decyzja.

Choć nie raz pisałem, że trzeba walczyć, podwyższać sobie poprzeczkę, to myślę że trzeba również umieć powiedzieć sobie dość, dzisiaj nie ma to sensu. Myślę, że trzeba umieć znaleść odpowiednie powody dla, których przeciąganie danego treningu nie ma  sensu. Jednak nie mogą być to usprawiedliwienia wtedy, kiedy nie chce nam się trenować, bo zwyczajnie takie bieganie przestaje mieć sens. Chodzi o to by umieć rozpoznać kiedy istnieją realne powody dla których warto zaniechać trenigu, a nie szukać usprawieliwień wtedy kiedy nie chce nam się ćwiczyć.

Są momenty kiedy musimy umieć uznać wyższość fizjologii nad naszymi chęciami. Trzeba zatem umieć powiedzieć dość na dziś i nie dopuścić do przetrwnowania, urazu lub nadmiernego zmęczenia. To doprowadzi do zniechęcenia dalszymi treningami, a nie o to chodzi. Bieganie ma być sposobem na zdrowsze aktywne życie, dobrą zabawą a nie przymusem i przykrym obowiąkiem.

Nie wiem czy to wina niewsypania ale glikemia przez cały dzień tez trochę trudna do opanowania, a podczas biegu mimo dodatkowych WW poleciała w dół co jak łatwo się domyśleć nie przyspożyło mi dodatkowych sił.

TRENING (53)

Dystans 5,5km   czas: 37:58min   Średni czas na 1km - 6,50min

PRZED BIEGIEM

Glikemia 103 mg/dL + 4,5WW (Isostar) + insulina 3j

PO BIEGU

Glikemia 67mg/dL

1 komentarz:

  1. ZIMOWA PRZERWA?
    Czy chwilowy brak czasu na dodawanie wpisow?

    Czekam na nowe wiesci!

    OdpowiedzUsuń